niedziela, 9 września 2012

Przedszkolak

Od 3 września Fifo jest pełnoprawnym przedszkolakiem. Szybko przywykł do spędzania dni z dziećmi; łezki pojawiają się jedynie na wejściu i to nie zawsze :-D Zdarzyło się i tak, że książę nie chciał wyjść z sali. Na moje "Filip, idziemy do domu", zaprotestował głośnym "Nieeeeee".

Niestety pojawiły się też problemy - we środę w nocy dopadł zucha taki katar, że czwartek i piątek spędził w domu. Przykre jest to, że niektórzy rodzice przyprowadzają do przedszkola chore dzieci i przez to inne też zdrowe nie są... Nic to, miejmy nadzieję, że młody uodporni się na mikroby :-)

Na zdjęciu przedszkolak, po brawurowej ucieczce z łóżeczka (zrobił "podkop" w wejściu). Nie przeszkodził mu nawet śpiworek, w który był zapakowany. Jednak chociaż potrafi otworzyć skomplikowane przesuwne drzwi od sypialni, nie miał siły, zasnął na podłodze - taki zmęczony po pracy nasz zuch ;-)




2 komentarze:

  1. z tego, co wiem od innych mam (przecież nie z doświadczenia ;) ) każdy przedszkolak musi odchorować swoje ;) fajnie, że Fifo się zaklimatyzował tak szybko, bo znam dzieci, które przez pół roku płakały na wejściu do sali. No to z tego, co się orientuję, masz teraz dzielną uczennicę i dzielnego przedszkolaka :) Rosną Ci te dzieci, rosną szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tym chorowaniem różnie bywa - Majka, poza wpadką z salmonellą, w przedszkolu nie chorowała. Nadmienię, że edukację zaczęła w wieku 1,5 roku :-)U Fifa albo zarazki dzieciowe, albo nietrzymanie diety. Hmm, jutro przeprowadzę śledztwo.

    OdpowiedzUsuń